Wschodni wiatr

Polegało ono na wożeniu kolejowymi wahadłami, w rosyjskich kontenerach towarów z Niemiec do Rosji, tranzytem przez Polskę. Przedsięwzięcie nazwano ‘’Wschodni wiatr’’ i jednym z jego głównych celów było zwolnienie Niemców z troski o swoje kontenery na terenie Rosji.

Nie można wykluczyć, że już niedługo, inteligentne konwoje uwolnią polskich przewoźników od trosk związanych z MiLoG. Gdy wymyśla coś takiego mały miś w branżowym piśmie, to oznacza, że jest to już przygotowywane przez dużych graczy. 

Widzę oto oczami wyobraźni, jak do polsko-niemieckiej granicy podjeżdża inteligentny konwój. Składa się on z wielu ciężarówek, ale tylko jednego kierowcy, który na wszelki wypadek dźwiga papiery konwoju ( jeśli jeszcze będą potrzebne ). To uchodźca przeszkolony do krótkiej jazdy konwencjonalnej w autonomicznej ciężarówce kategorii 3 lub 4. Wymienia uścisk dłoni z polskim kierowcą, który przejmuje konwój i prowadzi go przez Polskę. Polski kierowca nie musi się przejmować MiLoG, bo jest to transport wewnętrzny, który wykonuje na samozatrudnieniu lub w formie umowy o dzieło. Wszak stawki ZUS ciągle rosną. Po dojechaniu do granicy wschodniej Unii Europejskiej, polski kierowca przekazuje konwój i kwity kierowcom rosyjskim, białoruskim, lub ukraińskim.

I tak oto zakończą swój żywot przewoźnicy śmigający po całej Europie, ściągający towar z Paryża do Moskwy i vice versa. Skończy swój żywot MiLoG, bowiem znika na naszych oczach przedmiot jego regulacji. Zaś po okresie przejściowym, gdy na wszelki wypadek w konwojach będą ludzie, a przewozom będą towarzyszyły papiery, a nie chipy, beacony, lub autonomiczna łączność komórkowa, z których na odległość kontrola będzie mogła odczytać wszystkie informacje, zakończy swój żywot działalność polegająca na zarobkowym przewozie towarów pojazdami kierowanymi przez ludzi.

Rolę przewoźników przejmą platformy pokroju Ubera. Pojęcie transportu międzynarodowego zostanie zredefiniowane. Alternatywą przez pewien czas będą przewozy wykonywane ciężarówkami prowadzonymi przez ludzi, ale będą one dużo droższe.

Jako dziecię czytałem z wypiekami na twarzy o takich systemach, w powieściach science – fiction. A tu nagle, w ciągu jednego pokolenia powieści s-f stały się realizmem moralnego niepokoju o miejsca pracy i oczekujemy, bez zbytniego zdumienia, wprowadzenia przedstawianych w nich technologicznych fajerwerków.

Firmy doradcze oraz specjaliści zatrudnieni w związkach przewoźników i spedytorów muszą się śpieszyć, bo dla nich też nadchodzi czas na nowe definicje. Nadchodzi czas płomiennych, niezależnych i obiektywnych ekspertyz firm doradczych, dotyczących zmian na rynku przewozów związanych z wprowadzeniem ciężarówek autonomicznych. Te ekspertyzy pojawią się bardzo szybko, póki jeszcze są fizyczni przewoźnicy, którzy mogą za nie zapłacić.