Logistyka osób

Mówimy o wszystkich kontynentach, na których trzeba dowieźć lub odebrać pracowników do/ze środków transportu, często pokonując trasy liczące po kilkaset kilometrów. Te usługi B2B mogą także obejmować transport innych osób, najczęściej wysokiej klasy specjalistów, np. operatorów dźwigów lub specjalistycznych maszyn, inżynierów elektrowni wiatrowych, etc. Każda z tych osób ma unikalne uprawnienia do pracy. Wspólnym mianownikiem przewozu maszynistów kolejowych, marynarzy, załóg lotniczych, kierowców tzw. „TIR”-ów jest ich niedobór i „występowanie” nie tam, gdzie akurat swemu pracodawcy są potrzebni. Innymi słowy mieszkają sobie lub kończą pracę w różnych miejscach, a środki transportu lub miejsca pracy są zupełnie gdzie indziej. Oczywiście, że można skorzystać z transportu publicznego, o ile w miejscu podjęcia takowe są dostępne i docierają tam, gdzie dana osoba ma trafić. Można, tak, jak w przypadku większości załóg lotniczych umieścić je w hotelach blisko lotniska i przemieszczać samolotem, który akurat leci tam, gdzie tak załoga będzie potrzebna.

Wprawdzie po przygodzie ludzkości z COVID19 samoloty jeszcze nie są pełne, ale jest ich mniej i z pewnością w sezonie wakacyjnym, czy na pewnych trasach miejsca zajmowane przez załogę można by dobrze sprzedać klientom. Można, tak, jak przypadku przewoźników drogowych kupować samochody osobowe i „kombinować” na kartce papieru lub w Excelu, gdzie i jak ich przemieszczać, żeby „TIR”-y nie stały. Są też tradycyjne taksówki, tyle że po wyjeździe z I strefy taksometr zmienia się w maszynkę do spalania pieniędzy.

Każdy pracodawca wie, jak drodzy są specjaliści z uprawnieniami i jeżeli posłużymy się analogią do tanich linii lotniczych, które swój sukces zbudowały na „odkryciu”, że samolot zarabia, jak leci, a kosztuje fortunę, kiedy stoi, to łatwo skojarzyć, że specjalista z uprawnieniami kosztuje przez cały miesiąc, ale, ze względów logistycznych, nie przepracowuje tylu godzin, na ile pozwalają mu stosowne regulacje dotyczące jego czasu pracy. Innymi słowy płaci się za gotowość, a nie za pracę. W przypadku kierowców samochodów ciężarowych „dobrodziejstwo” EU Mobility Package podniosło koszty i oddaliło ich od samochodów gotowych do jazdy.

Spróbujmy sobie wyobrazić, że istnieje na rynku firma, która jest w stanie w ciągu godziny odebrać specjalistę z dowolnego miejsca w Polsce oraz w przygranicznym pasie RFN i dowieźć go klimatyzowanym samochodem, najszybszą trasą do miejsca, w którym czeka pociąg lub „TIR”, może dźwig. Wyobraźmy sobie, że unikalny TMS zdolny obsłużyć przy minimalnej liczbie dyspozytorów tysiące zleceń dziennie automatycznie podpowiada, jak łączyć trasy w milk runy i tym samym obniżać koszty zleceniodawcy.

System pozwala śledzić trasę samochodu w czasie rzeczywistym, a jednocześnie ta zapisana trasa jest podstawą do automatycznego rozliczenia przejechanych kilometrów (każdy kosztuje tyle samo, w mieście, czy poza miastem). Wystarczy wcisnąć „Enter” i faktura VAT powędruje drogą elektroniczną do klienta. Kierowca zadzwoni do pasażera na 30 minut przed podjęciem, aby potwierdzić, że będzie o czasie. Ponownie zadzwoni na 5 minut przed dojechaniem na miejsce, a i tak niektórym pasażerom zdarza się zaspać. Kierowca posługuje się aplikacją pozwalającą mu „odklikać” poszczególne etapy realizacji zlecenia. Wszelkie zdarzenia związane z realizacją zlecenia są odnotowywane w systemie. To już się dzieje!

W czerwcu wejdzie do użytku wersja 2.0 i wtedy specjaliści będą mogli być wożeni w całej Europie. Pan Sztyc powiedział: „Moim celem jest Ameryka”. RAILY Taxi 2 też tam się wybierze.